Dzisiaj świeczki, jutro znicze...
Wyjątkowe Święto (bo w końcu, gdyby nie moje narodziny, to
kto pisałby Wam takie super recenzje?!) wymaga Wyjątkowego Trunku. Tak się
jakoś złożyło, że Browar Profesja z mojego pięknego i
rodzinnego Wrocławia postanowił wydać przed tym wyjątkowym dniem, tj. 15
października coś, co Tygryski lubią najbardziej. Oczywiście mowa tutaj o Bartniku, czyli
o rasowym Braggocie w iście
kolekcjonerskim nakładzie. Dodatkowo wielu piwnych maniaków ogłosiło, że jest
to potencjalny sztos, tak więc musimy się przekonać, czy słusznie.
Kiedy po raz pierwszy trafiłem na piwo w tym stylu (mowa o
Piwotekowym 1423 z tego tekstu KLIK), a chwilę później na podobny trunek z
browaru Perun, wiedziałem, że ten styl stanie się moim faworytem. Dlatego też
staram się bacznie obserwować i wyłapywać wszystkie takie piwa na naszej
scenie. Bartnik był chyba oczywistym
celem. Problem pojawił się jedynie przy wyborze zestawu, albowiem piwo można
było kupić w wersji klasycznej, jak i tej leżakowanej w beczkach po whisky. Oczy
i serce najchętniej wzięłyby obie, ale zawartość portfela skutecznie
sprowadziła mnie na ziemię. BIIIP i piwo wylądowało już w moim plecaku, by
następnie trafić do szkła i ... wiecie sami.
Opakowanie, w którym ukrywa się butelka, jest wykonane z
solidnego kartonu. Chyba najtwardszego, jaki miałem do tej pory w ręce
(oczywiście mowa tutaj o tych, z których robiono kartoniki na piwo). Piękne
kolory, praca lakierem oraz cudowna grafika z naburmuszonym krasnalem
Bartnikiem. Ten naprawdę mnie oczarował i stworzył dziwne
wyobrażenie w mojej głowie, że skoro na zewnątrz tak super wygląda, to w środku
też będzie mnóstwo grafik. Jednak wewnątrz ich nie znalazłem. Jednakże kryła
się tu bardzo wykwintna butelka. Grube szkło, delikatne rysy, wielki kapsel i minimalistyczna etykieta. Piękna. Nie wytrzymałem i musiałem otworzyć...
To, co się następnie wydarzyło, przeszło moje najśmielsze
oczekiwania….

Chyba po wyżej przedstawionym opisie nie muszę Wam już mówić,
co myślę o tym piwie... Jest po prostu GE NIAL NE i długo nie piłem takiego
cudeńka. Czy jest sztosem? Hymmm... Dla mnie bez wątpienia tak! Bardzo gorąco
polecam upolować, jeśli macie jeszcze taką możliwość, bo Bartnik idealnie się sprawdzi na coraz dłuższe i zimniejsze
wieczory!
Ocena 5/5
aż ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuńPyszności
OdpowiedzUsuń