środa, 23 listopada 2016

#57: Piwna legenda Wrocławia

   Szanowne panie i szanowni panowie, mam wielki zaszczyt przedstawić wam Schopsa. Jedno z czołowych piw Wschodniej Europy. Piwo niesamowite lecz zapomniane. Piwo, które od XVIII wieku czekało na swoje kolejne warzenie. 





   Schops to piwo, które powstało w XVI wieku i miało charakter bardzo majestatyczny. Było symbolem Wrocławia i skutecznie wpływało na rozwój miasta. Było tak legendarne, że pojawiało się w tekstach wielu pisarzy i poetów mówiących tylko o jego superlatywach. Miało również duże znaczenie dla wrocławian, którzy bardzo często umilali sobie czas tym trunkiem pszenicznym.

   20 września Daga (od niedawna druga, równie ważna redaktorka bloga) i ja mieliśmy okazję wybrać się na pierwszy dzień premiery ów zacnego złotego napoju. Oboje mieliśmy spore oczekiwania.  Bardzo ciekawił mnie fakt jak poradzono sobie z odtworzeniem tak starej receptury. Poza tym sama możliwość poczucia jak dawniej smakowały piwa jest już wystarczająco podniecająca. W mojej głowie kłębiły się różne pomysły. Przed premierą wiedziałem jedynie, że piwo może być słodkawe i dodatkowo zakwaszone przez bakterie kwasu mlekowego pochodzące z beczki, w której było leżakowane. Zastanawiałem się również jak cenionemu prze zemnie browarowi udało się połączyć wszystkie dawne cechy piwa z dostępem tylko do nowoczesnych słodów i chmieli.

    Na premierze Mateusz Gulej, główny piwowar w Stu Mostach, opowiedział o całym procesie produkcji. Dowiedzieliśmy się również o wszystkich przeciwnościach, z którymi musieli zmagać się twórcy piwa. Brak dostępu do odpowiednich chmieli czy szczep drożdży który wyginął były jednymi z problemów, które skutecznie utrudniały warzenie piwa. Koniec końców z pomocą przyszły drożdże do piw belgijskich. Ich wybór nie był przypadkowy. Grupa "ambasadorów" całego projektu wyszukała w dawnych źródłach wiele ważnych informacji o profilu aromatycznym i smakowym piwa.

     Przejdźmy do samej degustacji. W szkle trunek jest nieco zmętniony, a pod światło
delikatnie opalizuje. Jego barwa objawia się w odcieniach bursztynu. Piana tworząca się na piwie jest bardzo obfita, lepka i idealnie biała. Całość wygląda ciekawie i  bardzo zachęcająco. W aromacie mamy kontakt z nutami zbożowymi, przyprawami takimi jak goździki i kardamon (pochodzącymi prawdopodobnie od drożdży) oraz lekkim karmelem i kwasem mlekowym. Generalnie aromat sam w sobie jest dość subtelny i na pierwszy moment trochę mnie to zaniepokoiło, bo spodziewałem się jakichś większych doznań. Na całe szczęście mamy jeszcze bodziec smaku! Treściwe piwo z niskim wysyceniem i cudowną pełnią. Przyjemnie słodkie, lecz nie zaklejające. Nuty karmelu, przypraw, miodu, słodowości i pszenicy, która łączy się z pozostałymi nutami zbożowymi. Całość idealnie ze sobą współgra. Dodatkowo Schops staje się idealnie pijalny przez bardzo delikatną goryczkę chmielową oraz miły kwaskowaty akcencik.    Ogólnie rzecz biorąc sam projekt jest godny pochwały. Piwa nawiązujące do dawnych czasów zawsze są u mnie mile widziane. Zwłaszcza jeśli są związane z historią mojego miasta! Schops zdecydowanie  nadaje się do popijania w czasie spotkań, posiłków czy do filmu. Osobiście bardzo mocno polecam. Na premierze miałem okazję skosztować 4 szklanki i dalej było mi mało!



OCENA: 4,5/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz