No, Kraftopijcy i Kraftodegustatorki, wróciłem z wakacji! Dlatego też
serwuję Wam małe Co-Nieco, które powstawało przez całą moją nieobecność.
Czasami siedząc przy wieczornym piwie nachodzi mnie myśl, "czy
w ogóle warto pisać". Zastanawiam się, co by było, gdyby nie pierwsze
zdania opublikowane na tej stronie kilka lat temu. Gdzie bym teraz był i co
robił. Analizuję to, co się wydarzyło od tego momentu. Całe szczęście wyniki
tego rozliczania się z samym sobą są bardzo pozytywne. Kiedy Kapsloland się
zaczął rozwijać, poznałem mnóstwo wspaniałych ludzi, miałem możliwość uczestniczyć
w kilku ważnych dla mnie piwnych wydarzeniach i nawet dorobiłem się godnego
współtwórcy w postaci Kody. Zdobyłem również stałych czytelników oraz
znajomości w browarach. Dodatkowo jedna z nagród, jakie mnie spotkała to fakt,
że blog zaczyna być rozpoznawany. Największym uhonorowaniem są tak zwane „Dary
Losu”, które otrzymuje się od browarów. Tym razem moją pracę docenił Łódzki
browar Piwoteka.
Paczka, która do mnie dotarła (jakiś czas temu), była
wyposażona w trzy najnowsze piwotekowe piwa. W środku znalazły się same cymesy,
na które miałem już od dawna ochotę. Mowa tutaj o Żółtej Łodzi
Podwodnej, 1423 oraz The Time Before Time. Z
racji, że chłopaki często warzą piwa z kosmicznymi dodatkami (na przykład piwo
ze śledziami, o którym pisałem tutaj) polecam obserwowanie ich strony.