poniedziałek, 17 kwietnia 2017

#69: Rosanke bo ciepło na dworze

   Dni stają się coraz dłuższe i cieplejsze. Wiosna ma się dobrze i coś mi mówi, że już niedługo wyciągniemy koce i hamaki na trawkę marząc o wakacjach. Chociaż do lata jeszcze nam trochę brakuje, to nie zaszkodzi sięgnąć po nie choćby małym paluszkiem. Dlatego dzisiaj zbadamy piwo Rosanke z browaru Kormoran.





   Nie samymi IPAmi i RISami człowiek żyje. Od czasu do czasu fajnie jest cofnąć się w czasie. Nie ukrywam, że właśnie takie wycieczki lubię najbardziej. Powrót do średniowiecza czy innych zamierzchłych lat, kiedy piwo zaczynało tworzyć swoją historię. Poza piciem i odkrywaniem zapomnianych smaków lubię poczytać sobie blog Macieja Husa No to... po piwku! który poświęcony jest w dużym stopniu właśnie takim piwom. No ale wracając do naszego rosanke... Jak już wcześniej wspominałem, jest to historyczny styl wywodzący się z Prus. Piwo warzone było w okresie letnim w celu orzeźwienia i dodania sił witalnych. Oznacza to, że musiało być wysoce pijalne, a jednocześnie pełne w smaku. Często zamiast zwykłego chmielu (którego w tym okresie było bardzo mało na rynku) dodawano gruit, czyli ziołową mieszankę mającą odpowiednio doprawić trunek. Sam zasyp piwa też nie był odgórnie ustalony. Rosanke było warzone na własny użytek ze zboża, które akurat było pod ręką. 
  Twór Kormorana, któremu dzisiaj się przyglądamy, jest zwycięzcą III edycji Warmińskiego Konkursu Piw Domowych, a receptura jest autorstwa Mariusza Sekulskiego. Skład stworzony przez Mariusza jest naprawdę pokaźny. Do gara trafiły słody jęczmienne (ciemne, jasne, wędzone), słód pszeniczny, słód owsiany, miód, chmiel lubuski oraz lawenda. Przyznam się, że trzymając butelkę w sklepie zainteresowała mnie przede wszystkim ostatnia pozycja. Od dawna przymierzam się do piwa z dodatkiem tej rośliny, ale jakoś nie mogę się za to zabrać. 
    Przechodząc do degustacji... Piwo ma ciemnobursztynową i miedzianą barwę. Jest ewidentnie zamglone, a biała piana bardzo szybko się redukuje do zerowej. Dużo więcej i ciekawiej dzieje się w aromacie. Mamy tutaj bardzo intrygujący zapach kwiatowy. Wrzos, lawenda oraz delikatna skórka od chleba. Wszystkie te nuty bardzo dobrze się ze sobą komponują. Smak piwa jest zbliżony do aromatu. Dodatkowo pojawia się solidna podbudowa słodowa no i słodycz od miodu. Piwo w odczuciu stwarza wrażenie lekko wodnistego, ale dość charakterna lawenda wyraźnie to kontrastuje. Mimo że piwo jest łatwo pijalne, to jesteśmy w stanie poczuć pełnię żołądka po wypiciu jednej butelki. Jeśli ktoś obawia się nut kwiatowych myśląc, że będą "mulące" czy coś, to spokojnie. Dość wysokie wysycenie gazem skutecznie łamie to słodkie i kwiatkowe odczucie. 
   Rosanke z Kormorana jest naprawdę świetnym piwem w stylu. Początkowo miałem małe obawy co do lawendy, z którą bardzo łatwo przesadzić. Tutaj zrobiła bardzo dobrą robotę. Ogólnie piwo jest idealnie stworzone pod leniuchowanie na słońcu. Polecam wszystkim szukającym trunku na lenia oraz tym, którzy są ciekawi nowych doznań i eksperymentów.

Ocena: 4/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz