środa, 18 stycznia 2017

#64: Piwo nie dla każdego kasztana

   Tak to już się kręci. Piwna rewolucja powoli zwalnia obroty. Zwykły szary obywatel ma większe pojęcie o prawdziwym piwie. Browary, zamiast na nowych stylach, zaczęły skupiać się na ciekawych dodatkach. I powiem Wam, że bardzo mocno trzymam kciuki za takie eksperymenty. Uważam, że poza zwykłym dobrym piwem, należy ciągle szukać nowych trendów. No i tutaj zmierzam do piwa, o którym dzisiaj będę pisał. Jest to Chestnut Brown Ale ze stosunkowo nowego browaru Cztery Ściany z Trzebnicy oraz wrocławskiego multitapu 4Hops, który tym tworem świętuje swoje pierwsze urodziny. Wszystkiego najlepszego i oby więcej czadowych imprez i kranoprzejęć!




   Koncepcja piwa z dodatkiem jadalnych kasztanów nie jest w sumie czymś nowym. Już wcześniej na świecie pojawiały się portery, lagery czy ejle z dodatkiem tego smakołyku. Aczkolwiek na scenie polskiej jest to nowość (przynajmniej ja nie znam innego takiego cudeńka). Chestnut zainteresował mnie tym bardziej, że sam miałem plan uwarzyć taki trunek. Niestety kolejny pokemon z Browaru Kapsloland nie miał okazji powstać do tej pory, bo nie potrafiłem sobie wyobrazić połączenia kasztanów i piwa.
   Butelka "kasztaniaka" prezentuje się bardzo zgrabnie. Czadowa etykieta w stylu, któy lubię oraz firmowy kapsel (a właściwie biały golas z naklejką browaru), za który mocno szanuję. Piwo przelane do szkła występuje w ciemnobursztynowej barwie z dość solidną kremową pianą, która po pewnym czasie redukuje się do zera. Ciecz jest idealnie klarowna. Pachnie zaskakująco. Lekka karmelowość, ziemistość i rodzynkowość. Aromat jest raczej złożonym miksem dobrze dopasowanych zapachów. Co ciekawe nuty pieczonych kasztanów nie uświadczyłem. Może
delikatne muśnięcie paloności, ale to już na granicy percepcji. Odczucie w ustach jest również interesujące. Czuć te rodzynki, przypalany cukier i karmel. Dochodzi jeszcze delikatna skórka pieczonego chleba. A na końcu pojawia się sympatycznie zaznaczony akcent owych kasztanów. Jest on z początku dość wyraźnie wyczuwalny, ale potem zlewa się z pozostałymi posmakami tworząc całkiem niezły finisz. Goryczka w piwie jest niewielka i mam wrażenie, że objawia się ona przez wcześniej wspominaną ziemistość oraz być może lekką kawowość, która pojawia się pod koniec degustowania. Piwo sprawia odczucie złożonego i ułożonego.
   Kasztanowy eksperyment 4Hops i Browaru Cztery Ściany uważam za udany. Mimo że piwo nie daje nam po nosie czy języku prawdziwymi kasztanami, które możemy zjeść na jarmarkach świątecznych, to idealnie balansuje wszystkie smaczki tworząc całkiem dobry bukiet smaków. Cały ten kasztan objawia się delikatnie i jest raczej akcentem do piwa, ale uważam, że tak powinno być. Dodatkowo mam teorię, że zabieg dodania tych brązowych kulek spowodował zwiększenie cielistości piwa, zbudował tą wyraźną ziemistość i dał bardzo fajny finisz. Oby więcej takich piw! Trzymam kciuki za browar i za ekipę czterech chmieli!

Ocena: 4/5

1 komentarz: