poniedziałek, 9 listopada 2015

#39: Enigma [Doctor Brew]

Recenzja:
Enigma
[Doctor Brew]


Nie jesteśmy w stanie odgadnąć, co nas spotka. Nie wiemy, co na nas czeka pod tym kapslem. Możemy się tylko  domyślać, możemy spekulować…Nigdy jednak nie będziemy pewni na sto procent. Dopiero po odbezpieczeniu tej butelki dowiemy się, co na nas czeka.




Enigma to kolejna nowość z serii Doctora Brew, z której jest bardzo znany. Mowa oczywiście o Single Hop IPA. Były już Simco, Citra, Polaris i jeszcze wiele innych. Wszystkie piwa mają takie same parametry. Jedynie, co je różni, to właśnie dodawane chmiele.
Osobiście uważam, że jest to bardzo dobry pomysł, ponieważ degustując różne piwa z tej serii można dokładnie poczuć jak smakuje konkretna szyszka. Według  mnie jest to bardzo dobra seria dla sensoryków  i myślę, że od tej pory regularnie będą pojawiały się u mnie na blogu Single Hopy. Jeśli chodzi o samą Enigmę, to jest to najnowszy chmiel prosto z Australii.
Z tego, co wiem jest to jedno z pierwszych piw uwarzonych z dodatkiem owej szyszki. Zatem to jest jeszcze większy powód, by czuć się wyjątkowym.

Piwo w szkle prezentuje się dość normalnie.  Nie odstaje od normy tradycyjnego wyglądu IP-y, ale też jak to przystało na piwa z browaru Bartek, jest lekko mętne i opalizujące. Piana pięknie biała buduje się i bardzo wolno opada. Całość wygląda naprawdę rasowo i gdyby nie to zmętnienie dałbym 10 na 10, jeśli chodzi o wygląd w stylu. Idąc dalej, zbliżamy się do aromatu. I tutaj zaczyna się polka rokendrolka. Postanowiłem sobie wyguglować trochę o tym chmielu i natrafiłem na parę recenzji, w większości właśnie Enigmy od Doctora.
Zaskoczyło mnie to, ponieważ wiele osób wyczuwało tutaj słodycz, owoce (nawet truskawki czy kiwi), inni z kolei porównywali ten chmiel do Equinoxa, czyli naftowo popcornowe nuty. Osobiście jestem bardziej zwolennikiem tej wersji naftowej. Nie mniej w aromacie poza tą prażoną kukurydzą oraz lekkiej nuty smaru czuć słodycz. Taką kojarzącą mi się z zapachem przy karmelizowaniu cukru na patelni. W tle faktycznie gdzieś tam dochodzą nuty owoców tropikalnych, cytrusowych a nawet lekko ziołowych. W sumie wszystko ze sobą wspaniale współgra przez co na prawdę staję się wielkim fanem tego chmielu. Abstrahując od reszty, to bardzo podchodzą mi te wszystkie australijskie oraz nowozelandzkie chmiele zaciągające się takim smarem, warsztatem oraz popcornem. Tak więc wszystkie piwa, które mają takie właściwości będą miały u mnie plusa.

Wracając do piwka.

Wygląd ok. Aromat bardzo ok. A smak?

Cóż też jest ok. Goryczka bardzo fajna, chociaż dla mniej przepalonych od goryczki gardzieli może być całkiem porządna. Potem wchodzi nam słodowość piwa pochodząca ze słodu Pale Ale oraz owoce tropikalne. Ciągle przeplata się to z warsztatem ,ale bardzo dobrze to ze sobą współgra.

Podsumowując, piwo to niezła IPA z dodatkiem bombowego chmielu. Myślę, że każdy powinien spróbwać, choćby nawet dla samego faktu, by wiedzieć jak smakują australijskie szyszki. Jeśli będe miał możliwość, zakupię sobie jeszcze parę butelek.

Kończąc recenzję oraz zerując butelkę, pozwolę sobie zacytować fragment morskich opowieści z etykiety:

" Moja. Pyszna. Enigma."

Soundtrack:
Nic dodać nic ująć!

Ocena: 4/5


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz