piątek, 4 września 2015

#33: Piwo Rewalskie [Browar Witnica]

Recenzja:
 Piwo Rewalskie 
[Browar Witnica]

 AHOJ Kamraci! 
Mam dla was coś zaległego!

Cóż nastał czas wakacji, więc większość z nas ucieka z miejskiej dżungli i udaje się (patriotycznie) nad polskie morze. Ja też tam podążyłem, by zobaczyć cudny Bałtyk. Jechałem tam z myślą, że czas tam spędzony, będzie czasem totalnej abstynencji od piwa. A tu psikus… Do tej pory nad morzem piło się to, co wszędzie, czyli  bosmany, calsbergi, żywce, itp. Zaskoczył mnie bardzo mocno fakt, że na półce można było spotkać piwa już kraftowe np. z browaru Witnica, takie jak Celtyckie, smakowe, czy właśnie rewalskie. Będąc na obiedzie w Pobierowie, zupełnie przez przypadek zobaczyłem reklamę piwa, które bardzo mnie zainteresowało. Było to właśnie Rewalskie – uwarzone przez browar kontraktowy, reklamujący się pod tą samą nazwą, w browarze Witnica. Jest to bursztynowy pils warzony na słodzie: pilzneńskim, monachijskim oraz karmelowym. Dodatkowo Rewalskie było potrójnie chmielone raz na aromat, a dwa razy na goryczkę. Do nachmielenia użyto szyszek Lubelskich, Admirała oraz Magnum. Co ciekawe właściciel chwali się faktem, że piwo jest leżakowane przez 6 tygodni, nie jest pasteryzowane oraz jest fermentowane w otwartych kadziach.

Tak, użyłem bardzo brzydkiego szkła, ale aktualnie w lesie to jedyna szklanka, z której można było
w miarę spokojnie się napić piwka.

Otóż tak: piwo faktycznie wygląda całkiem zacnie. Nazwa Bursztynowy Pils jest w stu procentach poprawna, ponieważ jest to bursztynowy trunek z śnieżnobiałą, pięknie zbitą, lepką pianą. Cudnie to wygląda. Na ściankach osadzają się wyraźne bąbelki, czekające tylko na możliwość, by się uwolnić. Jest idealnie klarowne. Bukiet aromatyczny jest bardzo przyjemny. Otóż, mamy tutaj doczynienia
z nutami karmelowymi i słodowymi przeplatającymi się z lekką ziołowością pochodzenia najprawdopodobniej chmielowego. Gdzieś tam jeszcze w tle mamy kontakt z lekkim bananem, cytrusem i pieprznością. Smak natomiast jest całkiem sporym kontrastem do słodkawego zapachu. Mamy tu owszem ciągle nuty karmelu, ale są one zakrywane, ba – nawet gwałcone przez wysoką goryczkę. Ciekawostką jest fakt, że goryczka jest połączona z aromatem lekko ziołowym. Posmak po niej zostaje na długi czas w ustach i na końcu pojawia się na nowo karmelowa puenta, która jest idealnie dostrojona do piwa. Wysycenie dwutlenkiem średnie w kierunku wysokim, ale nie przeszkadza to w piciu.

Generalnie piwo naprawdę mnie zaskoczyło. Zaprojektowałem sobie zupełnie inną wizje tego, jak będzie. A tu takie miłe zaskoczenie… „Ta nowa fala. Taaa… kraft nad morzem. Tjaaa…” takie właśnie było moje nastawienie. A tu naprawdę wielkie zaskoczenie. Piwo jest naprawdę dobre. Porządnie goryczkowe, ale i za razem orzeźwiające, a pod koniec słodkawe. Generalnie pomysł promocji gminy poprzez włączenie się do rewolucji piwnej jest strzałem w dziesiątkę. Jedyny minusem jest marketing, który leży i kwiczy. Gdyby nie ten jeden jedyny bilbord, który widziałem nad morzem (a byłem tu ponad 6 tygodni), nigdy bym się na nie natknął. A BYŁO BY SZKODA!

 Rewalski Pils nadaje się na każdą formę pobytu nad polskim wybrzeżem. Plaża, camping, wędrówka, basen czy rybka w mieście, do tego wszystkiego nada się właśnie owe piwo. Jak dla mnie mocna czwórka.  Polecam jak będziecie nad morzem!

   
Soundtrack:
Klimatycznie do morza i mojej ukochanej muzyki.


Ocena: 4/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz