piątek, 26 czerwca 2015

#30: Behemoth Sacrum [Perun]


 Recenzja:
Behemoth Sacrum 
[Perun]




"Rozkładam się w ekstazie piekieł

Rozpuszczam, rozdzielam, rozpadam się

Jestem twój"




Czas na ucieczkę. Pakuj się! Odlatujemy. Sacrum zaprowadzi nas do rajskich wrót.
Tylko ja i ty. My!

   Cóż takie są odczucia przy zakazanym rajskim owocu. Piwo Sacrum jest dzieckiem współpracy browaru Perun oraz zespołu muzycznego Behemoth. Osobiście czekałem na to piwo dość niecierpliwie, ponieważ naprawdę byłem ciekawy tej kolaboracji. Peruński klimat słowiańskich piw oraz Behemoth, który swoją nazwą jak i pogańskimi piosenkami nawiązuje do tej samej kultury to po prostu idealne zestawienie. Czuć klimat na odległość.

   Co do samego piwa jest to Belgian IPA, czyli Imperial Pale Ale chmielone belgijskimi szyszkami. Nie ukrywam, że pierwszy raz piłem taką wariacją piwną. No i nie zawiodłem się! :)

  Złoto-pomarańczowy trunek z niebiańską pianką. Piwo lekko opalizujące pod światło, jak i średnio mętne. Co do niebiańskiej pianki, o której wspomniałem wcześniej, to faktycznie super nawiązuje do chmurnych bram do raju. Jest delikatna drobnoziarnista i zbita chociaż niestety szybko opada. Aromatycznie też jesteśmy rozpieszczani. Cytrusowe chmiele, żywica oraz lekkie owoce tropikalne, takie jak mango czy ananas. Czy to już Eden? NIE, JESZCZE NIE! Czas na bajecznie ciekawy smak tego piwka. Czuć IPę i czuć te magiczne tropiki. Mango, ananas i pomarańcze są bardzo miłym akcentem. Chmiele dają tutaj charakterną goryczkę, która jest łamana przez lekko karmelową słodkawość. W smaku czuć lekką nutkę alkoholową. To właśnie ona nie pozwala zapomnieć o szatańskich korzeniach tego piwka. Wysycenie niskie, ale wydaje mi się, że wpływa to pozytywnie na pijalność, która jest bardzo przyjemna. 

   Podsumowują bardzo ciekawe zestawienie smakowe. Gorycz łamana przez słodycz - czemu nie!!! Bajeczna barwa, zapach oraz smak kuszą nas niczym wąż jabłkiem w raju. Jestem pozytywnie nastawiony po tym piwie do tego typu produkcji i już niedługo pijemy czarnego szatana, czyli Behemoth Profanum.



 Soundtrack:
Nie mogło być nic innego szatanistyczny szatan. 




Ocena: 3,25/5

2 komentarze: