piątek, 23 stycznia 2015

#18: Kindl Mit Schuß Waldmeister [Berliner Weisse]

Recenzja:
Kindl Mit 
Schuß Waldmeister
[Berliner Weisse]

  
 


Opiszmy dzisiaj następnego małego berlińskiego dzieciaczka. Jako, że ostatnio jego malinowy odpowiednik zrobił całkiem sporą furorę, to nadszedł czas na zielonego odpowiednika. Oczywiście ten Kindl również pochodzi prosto z berlińskiego browaru, który odwiedziłem podczas swojej ostatniej wyprawy. Mam nadzieję, że owy maluszek także przypadnie wam do gustu.

   Jak już wyżej pisałem rodzinę należy kupować w komplecie. Tak też i było z tym Waldmeisterem. Czerwony braciszek zielonego braciszka cudowne zestawienie. Na początku zakładałem, że to piwo będzie bardzo podobne do poprzedniego. BA! Wręcz takie samo tylko, że zabarwiane innym sokiem.
Jakże się zdziwiwłem…
   Oczywiście nasz nos znowu zaczyna imprezować wraz z słodkimi owocowymi nutami. W tym piwie znacznie mocniej są wyczuwalne nuty mlekowe, co wskazuje na większe zakażenia bakteriami laktozy, ale jest to plus. Cały aromat jest na prawdę miły i zachęcający do picia.
   Co do samej koloru, to piwo przedstawia się niesamowicie w szkle. Barwa jest soczysto zielona, a piana mimo, że nie za bardzo trwała, idealnie się piętrzy oraz jest przecudnego śnieżnobiałego koloru. Wszystko wygląda jak świeżo skoszona trawa na łące z piękną pastereczką w białej zwiewnej sukni wraz ze stadem puchatych owiec.
   Pierwszy łyk piwa jest wystrzałowy! W smaku zieleniak jest bardziej kwaskowaty niż różowy odpowiednik. Powiedziałbym, że ciągnie za języczek, ale zaraz po chwili nasze receptory odbierają słodkie nutki soku z przytuli wonnej (stąd też kolor tego piwa), które bardzo przyjemnie łagodzą całą kwaskowatość. Mamy również wrażenie, że na czubku naszego języka znajduje się kropelka mleka prosto od krowy. Całe zestawienie jest bardzo trafne, ponieważ mamy lekki, słodko-kwaśny trunek o wysokiej pijalności. Samo wysycenie jest niskie, ale idzie w kierunku średniego, co dodatkowo pobudza nasze podniebienie do picia. 
   Cóż co do samej etykiety powiem znowu to samo. Uwielbiam logo Berliner Kindla! Jest po prostu przepiękne i tyle. Reszta etykiety jest raczej normalna, ale logo to same ochy i achy. 
   Podsumowując to, Waldmeister jest idealny na każdą imprezę. Spełnił moje oczekiwania w stu procentach i wiem, że jak pojadę znowu do Berlina to przywiozę kolejne butelki owocowych braci.

Jeśli chcesz też pisz na mailu lub Facebooku

 

Ocena: 3,25/5

2 komentarze:

  1. Nie wiem czy nie przeraża mnie trochę smak mleka w piwie hmm

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj spokojnie :)
    to nie jest tak, że masz wrażenie mlaka z piwem po prostu jest lekki posmaczek mleczny.
    Zakażanie piwa owymi bakteriami laktozy wpływa na słodycz lub/i kwaskowatość danego piwa :)

    Zapewniam że owe mleko nie przeszkadza w piciu :)

    OdpowiedzUsuń