piątek, 1 lipca 2016

#53: ART8 Strawberry Berliner Weisse (Browar Stu Mostów)

ART8 Strawberry Berliner Weisse
(Browar Stu Mostów)

   
    Sezon truskawkowy w pełni! Truskawki ze śmietaną czy z cukrem dosłownie do wszystkiego. Lody z tym zacnym owocem na odświeżenie oraz pyszny dżem na śniadanie. Czego można chcieć więcej od życia. Chciałoby się rzec, że piwa. I w tym momencie z ratunkiem przychodzi nam Browar Stu Mostów oraz ich kolaboracyjne piwo Strawberry Berliner Weisse. 



    Piwo będące kolejnym z serii ART+ tym razem uwarzone w kolaboracji z berlińskim browarem BRLO. Jest to niedawno powstały mikro zakład piwny znajdujący się w centrum stolicy Niemiec. Po sprawdzeniu ich oferty na Untappd możemy odkryć, że w swoim menu mają jedynie 9 piw razem z tym kooperacyjnym. Co nie zmienia faktu, że w tej skromniej ofercie znalazło się coś na czym zawiesiłem oko. Mianowicie Amber Honey Bock, i myślę, że uda mi się go opisać w najbliższym czasie.


   Ale wracamy do naszego truskawkowego smakołyku. Kolejne piwo na moim blogu w stylu Berliner Weisse. Nic wam nie poradzę, serio bardzo lubię kwaskowate piwa, musicie się przyzwyczaić. SORRY! 


    Butelka sama w sobie prezentuje się całkiem zacnie. Główne kolory to czerwień i szarość. Do tego charakterny berliński niedźwiadek z truskawą. Od dziś myślę, że moje serce należy do nich! Ogólnie rzecz biorąc sama stylistyka Stu Mostów bardzo mi odpowiada. Każda z etykiet jest swoją drogą minimalistyczna, modernistyczna i po prostu ciekawa. Gra kolorów czy symboli to jest to co mnie serio zainteresuje. Ale ta konkretna etykieta od truskawkowego piwa ma coś w sobie. Może faktycznie to ten misiek, może kolory, a może coś jeszcze. Naprawdę jest super, i jak nie uda mi się zdjąć tej etykiety z butelki do mojej skromniej kolekcji to baaaardzo się zezłoszczę. 

   Piwo prezentuje się też nieźle w kieliszku. Lekko czerwonawe i brzoskwiniowe w barwie, mętne z delikatną ale lepką i finezyjną pianą. W zestawieniu z butelką jest jeszcze bardziej pocieszające dla oka. Ten zacny trunek naprawdę apetycznie prezentuje się w szkle i zachęca nas do wypicia. A wypić tego specyfiku można naprawdę sporo, bo jest bardzo orzeźwiające no i ma 3,8% więc dla niektórych to prawie tak jak 0%. 

   Aromatycznie też jest nieźle. Truskawka prosto z krzaczka i kompot truskawkowy to pierwsze skojarzenia które tworzą się w naszej głowie. Potem do chodzi troszkę laktozowy i słodowy zapaszek który kojarzy się z stylem w którym to piwo jest zrobione. Sam zapach już jest bardzo pobudzający i atrakcyjny dla nosa.


    W smaku mamy istny bukiet wspaniałości. Truskawka w przeciwieństwie do aromatu nie jest wiodącym smakiem. Tutaj na powitanie dostajemy niezły strzał kwaśnością. Do tego dochodzą nam nuty słodowe oraz takie prawdziwego, normalnego, starodawnego chmielu. No i gdzieś tam na końcu jako wspaniałe zakończenie naszego smakowanie pojawia się ta magiczna truskawka, która zostawia nam posmak po sobie i zaprasza na kolejne smakowanie. Piwo, jak wcześniej pisałem, jest porządnie odświeżające oraz wysoce pijalne. Nagazowanie butelki na poziomie średnim. 


    Ogólnie rzecz biorąc to piwo naprawdę mi podeszło, co widać chyba po recenzji. Smak i aromat jest bardzo dobry, truskawkowy ale i zgodny ze stylem. Nie jest to piwo truskawkowe z kwaskiem tylko kwaśne piwo z truskawką, Wiem, że trochę osób na tym się zawiodło, no ale sory mamy kolejny dobry kwach na rynku i należy z tego się cieszyć. Piwo bardzo smaczne, i podkreślę znowu, orzeźwiające i niesamowicie pijalne. Polecam miłośnikom truskawek, kwasów oraz na picie podczas upalnych dni!



Soundtrack:
Ta piosenka zawsze mi się kojarzy z wakacjami.
 

Kraj: Polska
Alkohol: 3,8%
Kolor: [8/10]
Aromat: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [8/10]
Ogólne wrażenie: [8/10] 



Ocena: 4.25/5


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz